Dawid Podsiadło to jedno z największych nazwisk na polskiej scenie muzycznej ostatnich lat. Rozpoczął karierę po wygranej w programie X-Factor, a obecnie wyprzedaje największe hale w kraju i bije rekordy popularności. Przed rozpoczęciem jego najnowszej trasy koncertowej mieliśmy okazję porozmawiać z artystą o nowym albumie, planach na przyszłość i jego spojrzeniu na polską scenę muzyczną.

Nowy album "Lata dwudzieste"

Tomatnaya Rediska: Twój ostatni album "Lata dwudzieste" został przyjęty z ogromnym entuzjazmem. Czy spodziewałeś się takiego odbioru?

Dawid Podsiadło: Nie myślę o muzyce w kategoriach sukcesu komercyjnego, choć oczywiście cieszę się, że ludzie chcą słuchać moich piosenek. Przy każdym albumie staram się przede wszystkim być szczery i autentyczny. "Lata dwudzieste" to płyta bardzo osobista, opowiadająca o tym, jak to jest wkraczać w dorosłość w tych dziwnych czasach. Chyba właśnie ta szczerość trafia do słuchaczy.

TR: Album ma bardzo spójne brzmienie, a jednocześnie każdy utwór jest inny. Jak wyglądał proces twórczy?

DP: Nad albumem pracowaliśmy z Bartkiem Dziedzicem przez prawie dwa lata. Na początku było mnóstwo szkiców, pomysłów, fragmentów tekstów. Stopniowo zaczął wyłaniać się spójny obraz. Chcieliśmy, żeby płyta miała charakterystyczne brzmienie, ale żeby każdy utwór opowiadał inną historię. Niektóre piosenki powstawały bardzo szybko, dosłownie w ciągu jednego dnia, nad innymi pracowaliśmy miesiącami, szukając odpowiedniego brzmienia.

Sesja nagraniowa

Nadchodząca trasa koncertowa

TR: Wkrótce ruszasz w trasę koncertową po największych halach w Polsce. Jak przygotowujesz się do tak dużych występów?

DP: To ogromne wyzwanie logistyczne i organizacyjne. Mamy ponad 30 osób w ekipie, kilkanaście ciężarówek sprzętu. Sama produkcja koncertu to miesiące pracy, projektowania sceny, świateł, wizualizacji. Jeśli chodzi o przygotowanie muzyczne, to oczywiście intensywnie ćwiczymy z zespołem. Chcę, żeby te koncerty były wyjątkowym doświadczeniem dla każdego, kto przyjdzie.

TR: Wyprzedałeś wszystkie bilety w zaledwie kilka dni. Co to dla ciebie znaczy?

DP: To niesamowite uczucie i ogromna odpowiedzialność. Wiem, że ludzie wydają swoje pieniądze i poświęcają czas, żeby przyjść na mój koncert. Chcę dać z siebie wszystko i stworzyć niezapomniane przeżycie. Z drugiej strony, myślę, że to też dowód na to, jak ważna jest muzyka na żywo, zwłaszcza po pandemii, kiedy przez długi czas byliśmy jej pozbawieni.

Polska scena muzyczna

TR: Jak oceniasz obecny stan polskiej sceny muzycznej?

DP: Myślę, że przeżywamy naprawdę dobry okres. Jest wielu utalentowanych artystów, zarówno tych znanych, jak i dopiero zaczynających. Co ważne, polscy słuchacze coraz chętniej słuchają polskiej muzyki, co jeszcze kilkanaście lat temu nie było takie oczywiste. Teraz mamy artystów, którzy wyprzedają stadiony, śpiewając po polsku, co jest niesamowite.

Imponuje mi też różnorodność. Mamy silną scenę hip-hopową, coraz ciekawszą scenę popową, elektroniczną, alternatywną. Jedyne, czego brakuje, to większe otwarcie na świat - wciąż niewielu polskich artystów przebija się za granicą, ale myślę, że to kwestia czasu.

TR: A jakich młodych polskich artystów sam słuchasz?

DP: Jest kilku wykonawców, których twórczość bardzo cenię. Bardzo lubię to, co robi Szczyl - ma świetne teksty i niepowtarzalny styl. Ostatnio dużo słucham też Julii Wieniawy, która naprawdę się rozwija muzycznie. Z bardziej alternatywnych rzeczy - Coals to zespół, który ma niesamowite brzmienie. Jest też Kaśka Sochacka, która pisze fenomenalne teksty.

Przyszłość i plany

TR: Jakie masz plany po zakończeniu trasy koncertowej?

DP: Na pewno trochę odpocznę. Trasa jest bardzo intensywna i wyczerpująca, więc po jej zakończeniu będę potrzebował czasu dla siebie. Ale już teraz mam sporo pomysłów na nowe utwory. Nie chcę deklarować konkretnych terminów, ale myślę, że w przyszłym roku wejdę do studia i zacznę pracować nad nowym materiałem.

Mam też kilka pomysłów na projekty poboczne, bardziej eksperymentalne, które od dawna chciałem zrealizować. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

TR: A czy myślisz o karierze międzynarodowej?

DP: To zawsze trudny temat. Oczywiście, każdy artysta marzy o tym, żeby jego muzyka docierała do jak największej liczby osób, bez względu na granice. Ale wiem, że bariera językowa jest realnym wyzwaniem. Na razie skupiam się na polskiej publiczności, ale nie wykluczam, że kiedyś spróbuję swoich sił za granicą. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Na zakończenie

TR: Co chciałbyś przekazać swoim fanom?

DP: Przede wszystkim ogromne podziękowania za wsparcie. To dzięki słuchaczom mogę robić to, co kocham. Jestem wdzięczny za każdą osobę, która kupuje bilety na koncerty, słucha moich płyt, śpiewa moje piosenki. To niesamowite uczucie mieć takie wsparcie.

A wszystkich, którzy przyjdą na koncerty w ramach nadchodzącej trasy, zapraszam do wspólnego przeżywania muzyki. To będzie wyjątkowe doświadczenie, nie tylko dla was, ale również dla mnie i całego zespołu.

Udostępnij ten artykuł: